Medytacja i obecność pięknych istot
Łąki Sulistrowickie...
To jedno z najpiękniejszych miejsc.. Serce wibruje przepiękną energią. Znika złość, żal, negatywna emocja. Tam nabiera człowiek dystansu do Świata, otwiera serce i patrzy przez serce. Na jednej z wypraw z grupą doświadczyłam niezwykłego spotkania...
O co chodzi..
Przygotowywałam się do poprowadzenia medytacji-wizualizacji grupy z którą byłam na ezoterycznej wyprawie. Ponieważ znam to miejsce wiedziałam , że mogę "odpłynąć" w trakcie medytacji więc zaopatrzyłam się w dobre słuchawki, MP4 i dodatkowe baterie, nagrałam tekst i bez lęku położyłam się spać. Jak wstałam rano następnego dnia miałam wrażenie , że idę na egzamin... Zebrałam wszystkich , jeszcze ostatnia próba odtwarzania tekstu iii... MP4 nie działa!!!
Kurcze , nie możliwe, troszkę spanikowałam, ale wymieniłam baterie, sprawdzam i znów nie działa... Myślę, co zrobię :) i słyszę bądź spokojna... Słuchaj Siebie. Dobra zobaczymy jak będzie.
Poszliśmy. Za studnią/źródełkiem na łące znaleźliśmy miejsce i usiedliśmy w kręgu.. Słyszałam różne myśli, wątpliwości , krytyki i ciekawości, ile osób tyle odczuć . Niech płyną nie słucham ich, Sobie ufam i swoim przewodnikom...
Poprosiłam o opiekę i ochronę nad grupą. I zobaczyłam jak z lasu wychodzą Istoty w czystej biało-błękitnej energii, jak wokól nas wyrastają kręgi kryształów. Zrobiły krąg wokół, miałam wrażenie, że to One zaprosiły nas na tą polanę. ( Pomyślałam nie zwariować Beata, nie zwariować..)
I zaczęłam opowiadać co widzę, czuję i słyszę. To wręcz niesamowite, każdy doświadczał z nas Tej pięknej energii, jak pojawiły się wątpliwości u jednej z uczestniczek - Została owinięta z miłością i w piękną energię. Ja o tym jeszcze nie wiedziałam- przekazała mi tą informację później, powiedziała , że to co mówiły istoty to prawda. O tym co się działo nie będę opisywać, bo to bardzo osobiste rzeczy i informacje. Byłam pod wrażeniem tego co czułam i widziałam. Po medytacji , która trwała ok godziny wróciliśmy, każdy z różnymi wrażeniami... ja chyba najbardziej dziwnie wyglądałam.. Jak malutkie dziecko pełne radości z otwartą wciąż buzią a jednak w zamyśleniu. Najważniejsze , że to co widziałam ja, dane było zobaczyć niektórym osobom i poczuć. Czyli nie muszę zgłaszać się na oddział zamknięty ;) - jeszcze. Mój syn, który doskonale znał tą łąkę był niezadowolony , że nie mógł nas znaleźć. Zaspał, zresztą nie lubi medytować. Powiedział , że biegał , szukał i przechodził obok kilka razy, wołał ale nie widział nas... nie mógł uwierzyć , że tam byliśmy :)...
Zapraszam na " Malowanie na polanie"
To jedno z najpiękniejszych miejsc.. Serce wibruje przepiękną energią. Znika złość, żal, negatywna emocja. Tam nabiera człowiek dystansu do Świata, otwiera serce i patrzy przez serce. Na jednej z wypraw z grupą doświadczyłam niezwykłego spotkania...
O co chodzi..
Przygotowywałam się do poprowadzenia medytacji-wizualizacji grupy z którą byłam na ezoterycznej wyprawie. Ponieważ znam to miejsce wiedziałam , że mogę "odpłynąć" w trakcie medytacji więc zaopatrzyłam się w dobre słuchawki, MP4 i dodatkowe baterie, nagrałam tekst i bez lęku położyłam się spać. Jak wstałam rano następnego dnia miałam wrażenie , że idę na egzamin... Zebrałam wszystkich , jeszcze ostatnia próba odtwarzania tekstu iii... MP4 nie działa!!!
Kurcze , nie możliwe, troszkę spanikowałam, ale wymieniłam baterie, sprawdzam i znów nie działa... Myślę, co zrobię :) i słyszę bądź spokojna... Słuchaj Siebie. Dobra zobaczymy jak będzie.
Poszliśmy. Za studnią/źródełkiem na łące znaleźliśmy miejsce i usiedliśmy w kręgu.. Słyszałam różne myśli, wątpliwości , krytyki i ciekawości, ile osób tyle odczuć . Niech płyną nie słucham ich, Sobie ufam i swoim przewodnikom...
Poprosiłam o opiekę i ochronę nad grupą. I zobaczyłam jak z lasu wychodzą Istoty w czystej biało-błękitnej energii, jak wokól nas wyrastają kręgi kryształów. Zrobiły krąg wokół, miałam wrażenie, że to One zaprosiły nas na tą polanę. ( Pomyślałam nie zwariować Beata, nie zwariować..)
I zaczęłam opowiadać co widzę, czuję i słyszę. To wręcz niesamowite, każdy doświadczał z nas Tej pięknej energii, jak pojawiły się wątpliwości u jednej z uczestniczek - Została owinięta z miłością i w piękną energię. Ja o tym jeszcze nie wiedziałam- przekazała mi tą informację później, powiedziała , że to co mówiły istoty to prawda. O tym co się działo nie będę opisywać, bo to bardzo osobiste rzeczy i informacje. Byłam pod wrażeniem tego co czułam i widziałam. Po medytacji , która trwała ok godziny wróciliśmy, każdy z różnymi wrażeniami... ja chyba najbardziej dziwnie wyglądałam.. Jak malutkie dziecko pełne radości z otwartą wciąż buzią a jednak w zamyśleniu. Najważniejsze , że to co widziałam ja, dane było zobaczyć niektórym osobom i poczuć. Czyli nie muszę zgłaszać się na oddział zamknięty ;) - jeszcze. Mój syn, który doskonale znał tą łąkę był niezadowolony , że nie mógł nas znaleźć. Zaspał, zresztą nie lubi medytować. Powiedział , że biegał , szukał i przechodził obok kilka razy, wołał ale nie widział nas... nie mógł uwierzyć , że tam byliśmy :)...
Zapraszam na " Malowanie na polanie"
nominowałam Cię do nagrody "LIEBSTER AWARD"
OdpowiedzUsuń